poniedziałek, 28 lutego 2011

Похолодеет душа

Jest już lepiej. Noga aż tak nie boli. I nawet aż tak nie przeszkadza mi to, że nie mogę ruszyć się z miejsca. Mam teraz czas na czytanie. Zaczynam powoli czytać rosyjskie teksty. Jeszcze czasem mylę litery i idzie mi to strasznie wolno, ale myślę, że z dnia na dzień będzie coraz lepiej. Oprócz tego zaczęłam uzupełniać ćwiczenia z polskiego. Wieczorem obejrzę film i będzie dobrze.

,,Утром ты встанешь у окна,  -  Rano  spoglądasz przez okno
Может сошла ты с ума?         -Może ty zwariowałaś
Как продолжение сна,          - jak ciąg dalszy snu
Площадь цветами полна  "      -plac jest pełen kwiatów

Kurde. Brakuje mi szkoły ze względu na możliwości które mi dawała. I niekoniecznie chodzi mi tu o edukację. Wiem, że gdybym tam była, nic by się nie zmieniło, ale to nic. I tak chcę tam wrócić.

PS. Jeszcze założę szpilki na komersie. A jeśli nie, to i tak będę wygladać lepiej od tych wszystkich lasek w satynowych, targowych sukienkach i ohydnych butach, w swoich balerinach i mini. Amen ;D

czwartek, 24 lutego 2011

...

Zaraz po wypadku,kiedy siedziałam na ziemi, ze zgiętymi ( nie wiem jakim cudem ) nogami i niedowierzając własnym oczom, myślałam: ,,Zaraz, zaraz. Teraz miałam iść do domu. To nie powinno tak wygladać. Zaraz mam koncert. Spotkanie z księdzem. Pewnie nic mi nie jest. Tylko poobijałam kolana. Tylko je opatrzą i wracam do domu" Taa. Do domu wróciłam po czterech dniach w szpitalu, ze złamaną nogą w szynie, a drugą poobijaną, ale w dobrym stanie.

Na razie nie mam na nic siły. Nie odpisuję nikomu, nie rozmawiam z nikim. Nie mogę, bo byłoby to ciągłe mówienie o nodze i o tym, że boli. A nie zależy mi na udawanym współczuciu. Ani trochę.

Dzisiaj mają odwiedzic mnie koleżanki ze szkoły.

środa, 23 lutego 2011

fucking driver

No i nie poszłam na Piha. A to wszystko przez pieprzonego kierowcę, który we mnie wjechał. No i teraz siedzę ze złamaną nogą i poobijanym ciałem. Wczoraj wróciłam ze szpitala, jestem po operacji kolana. Sama radość. Tym bardziej że do szkoły wrócę w terminie bliżej nieokreślonym. A w kwietniu egzaminy ;/

Jak to możliwe, że facet z stwardnieniem rozsianym siada za kierownicą? Przez tego pedała, przyszłe 6 miesięcy zapowiada się wręcz idealnie. Ból, szyna, lekarze, rehabilitacje. Jprdl.

sobota, 12 lutego 2011

valentine`s day

Już po Walentynkach. Nie widziałam żadnej pary! Jedynie krzykliwa czerwień sklepowych wystaw dawała znać o tym `szczególnym` dniu. Nawet przez chwile nie pomyślałam o żadnym love story. Jestem z siebie taka dumna <wzruszony>

Jutro rozdanie nagród w MOK-u. W domu nauka na chemię i biologie. W czwartek dyskoteka walentynkowa. Nie spodziewam sie po niej cudów, ale dawno nie bylam na żadnej imprezie. No i nie chcę znowu siedzieć w domu. W piatek PIH ;d Paradoxalnie ;D

Zamówiłam w końcu torebkę. Po tygodniu niezdecydowania.
\

czwartek, 10 lutego 2011

hello tomorrow.

Pokój.  Zagracony z powodu remontu.
Książki.   Do matematyki. Do biologii. Do polskiego.
Muzyka.   Nirvana. I Pearl Jam.
Szkoła.   Trochę nauki i przerwy w towarzystwie znajomych.
Ćwiczenia.   Zdecydowanie za mało.
Sen.    Zdecydowanie zbyt krótki.
Tak właśnie mija ten tydzień.
Nie mam siły na nic. Jestem zmęczona ciągłą nauka.

Moja dzisiejsza praca na plastyce przedstawiała ,, Niezdecydowanie". Tak. To słowo pasuje do mnie idealnie. Bo nie wiem czego chcę. Nie wiem na czym mi zależy. Każdą rzecz muszę przemyśleć 100000 razy. I ciagle zastanawiam się czy dobrze robię. Czy może jednak powinnam zrobic coś innego.

Jutro spotkanie z księdzem. W poniedziałek Walentynki. W czwartek dyskoteka. A w piątek Pih. Tydzień zapowiada się ciekawie.

Damy radę.

wtorek, 1 lutego 2011

russian lesson

привет ! 
Takim oto rosyjskim akcentem rozpoczynam dzisiejszy post. Moja nauka rosyjskiego sprowadza się na razie do poznania zwrotów podstawowych typu: jak się nazywasz? jak sie czujesz? dzień dobry! cześć. Muszę przyłożyc się to alfabetu. Już znam połowę liter. Jeszcze tylko połowa, trochę ćwiczeń i będę mogła pochwalić się umiejętnością czytania rosyjskich tekstów ;)

Już drugi dzień spedziłam w szkole i przyznam, że pierwszy raz od ... właściwie nigdy, w czasie lekcji nie patrzyłam na zegarek, oczekując zbawiennego dzwonka. Całe te dwa dni mam niezmiennie dobry humor. I wszędzie widzę pozytywy. Nawet w tych najdrobniejszych sprawach. Dobrze jest.

Zaraz muszę trochę poćwiczyć. Mój przyjaciel rowerek i przyjaciółka trampolina są mi ostatnimi czasy bardzo pomocne.

Dzisiejszy wieczór spędzam z Pezetem i Pihem. Towarzyszy mi też Eldo. To taka jednodniowa odskocznia od MOJEJ muzyki.

see ya