środa, 29 grudnia 2010

Peace, love, empathy

Zderzyłam się już z wieloma rodzajami muzyki. Pop, rap, punk. Rap - zdarzają się naprawde dobre teksty z przesłaniem, ale wiele z nich jest przesyconych seksizmem, narzekaniem na świat i policję. Pop i punk do mnie nie przemawiają. Szukając odpowiadającej mi muzyki, natknęłam się na grunge. Powstały w Seattle, styl muzyki rockowej okazał się intrygujący i ciekawy. I wciągnął mnie do reszty. Zespoły takie jak Nirvana, Pearl Jam, Soundgarden  wywołuja u mnie przeróżne, sprzeczne odczucia i emocje. Gorycz, smutek, radość ,euforia. Spośród tych wszystkich zespołów najbardziej zachwyciła mnie Nirvana. I jej wokalista - Kurt Cobain. Kurt był bardzo inteligentny i niesamowicie wrażliwy. Kochał ludzi i często był przez nich raniony. Ale po bólu rozczarowania, znowu pokładał nadzieję w drugim człowieku. I ufał. Tak strasznie i mocno wierzyl w drugiego człowieka. Tak bardzo go kochał... Nie chciał też rozglosu. Nie podobał mu się ten szum wokół Jego osoby. Pewnie nie bylby zadowolony widokiem jego dzisiejszych fanów, z koszulkami i gadżetami zespołu, wpatrzonymi w Niego jak w bóstwo ( niestety chyba zaczynam zaliczać sie do tej rzeszy ludzi). Kurt miał też problemy zdrowotne. Cierpial na niewyobrażalne bóle brzucha, których w żaden sposób nie dało sie zahamować. Zaczął więc brać narkotyki, aby uśmierzyć ból. Ten niesamowity facet, znalazł  miłość swojego życia - wokalistkę zespołu Hole - Courtney Love. Urodziła sie im córeczka - Frances Bean Cobain. Kurt bardzo kochał dziewczynkę. Jak mówił : ,,Trzymanie w rękach Frances to najlepszy narkotyk na świecie."  Był szczęśliwy z narodzin dziecka. Jednak w pewnym momencie nie wytrzymał. Jak napisał w swoim pożegnalnym liście, nie radził sobie z oszukiwaniem fanów, czym według niego był brak szczęścia po wyjściu na scenę, brak radości z muzyki i fanów. Jego wrażliwość i to, że nie mógł dac sobie rady z nagłą sławą, mogly byc głównymi czynnikami, które doprowadziły go do samobójstwa. Kurt zażył śmiertelną dawkę narkotyku, oraz wykonał strzał w głowę. Jego śmierć nie spowodowała końca slawy Nirvany. Ciągle istnieje multum ludzi, ktorzy kochają Go, za Jego niezwykłą osobowość i wrażliwość. Kończąc, dorzucam kilka cytatów tego niezwykłego człowieka.

,,Apatia mojego pokolenia. Obrzydza mnie. Obrzydza mnie też moja własna apatia, bycie tchórzliwym i nieprzeciwstawianie się rasizmowi, seksizmowi i wszystkim innym -izmom, na które kontrkultura narzeka od lat"


 ,,Czasami coś w nas umiera i nie chce zmartwychwstać"


 ,,Jestem grungem, a skoro grunge to śmiecie, to jestem z tego dumny."


,,Jeśli myślisz, że wszystko już zostało powiedziane i zrobione, to dlaczego nic nie zostało rozwiązane i zdecydowane?"


,,Mam prośbę do naszych fanów. Jeżeli którykolwiek z was w jakikolwiek sposób nienawidzi homoseksualistów, ludzi o innym kolorze skóry lub kobiet, zrób nam jedną przysługę – odwal się od nas! Nie przychodź na nasze koncerty i nie kupuj naszych płyt."


 ,,Nie jestem gejem pomimo że chciałem być, tylko by wkurzyć homofobów"
\

Post ten dedykuję Converoholiczce, która wraz ze mną powoli zaczyna odkrywać jak niezwykłą osobą był Kurt, oraz wszystkim fanom Nirvany i  grunge`u.

1 komentarz:

  1. Uwielbiam ten post, Kurta i powoli zaczynam doceniać Nirvanę. Nie zamierzam być kolejną 'słitaśną' fanką. Po prostu spróbuję zrozumieć idola, który wcale nie cieszył się sławą./ Conversoholiczka

    OdpowiedzUsuń