Czy można oddychać muzyką?
Ja umiem. A przynajmniej umiałam jakiś tydzień po wypadku, kiedy naprawdę nie chciałam nic. Potrzebowałam tylko trochę tlenu i muzyki. A że tlenu nie widać, można śmiało powiedziać, że oddychałam muzyką. A dokładniej Nirvaną. Grungem. Kurtem. To było jedyne co mi nie przeszkadzało, jedyne co mnie nie denerwowało i dawało jako takie poczucie... wartości? niee to nie to. ale w każdym razie pozwalało prawie normalnie funkcjonować ( zważywszy na moją nogę, określenie `prawie` jest jak najbardziej na miejscu".
Nirvana, Pearl Jam, Alice in Chains, Soundgarden, Red Hot Chili Peppers - były napędem, moim motorem do działań.
Aktualnie słucham jakichś popowych, mniej lub bardziej udanych utworów.
Ogólnie stwierdzam iż jestem dziwna. Słucham mocnej muzyki a jeśli chodzi o styl ubierania, preferuję jasne, słodkie ciuszki. Świadczy o tym wygląd mojego bloga. Dopiero próbuję zaopatrzyć sie w takie słit ciuchy. Jazzówki ( już mam ;d ), zakolanówki, sukienki, spódniczki etc. Zobaczymy jak mi to wyjdzie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz