wtorek, 4 września 2012

Unosisz się.Odrywasz stopy od brudnej ziemi. Spod przymkniętych powiek szepczesz słowa podsycane żarem emocji. W końcu odkryłaś co znaczy miłość. Łączysz się z nim w jedno. Dwie dusze w jednym ciele, powiadają. Trochę mało miejsca na was dwoje, nie uważasz? Otwierasz usta, próbując złapać oddech. Duszno tu. Duszno od uczuć. Od emocji. Próbujesz się wydostać. Twój niemy krzyk rani jego uszy. Kruszy się kryształowy kieliszek, z którego pijaliście wino. Co robisz? Nie krzycz, ranisz go.
Próbujesz uciec, brakuje ci tchu. Każde jego słowo, zabiera jedno twoje. Każdy ruch, zastawia drogę ucieczki. Kochasz go i nienawidzisz. Uderzasz w twarz, żeby zaraz pocałować. Kopiesz w brzuch, potem obejmujesz. Zabijasz się z każdym dniem. Z każdym dniem zabijasz też Jego. W końcu decydujesz : to koniec. Tak więc zaczyna się największy ból Waszego życia. Ból rozrywanego na pół serca i rozrywanej duszy. A potem nie masz już nic. Połówka duszy i paczka papierosów. To wszystko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz