Zanurzając się w oceanie wątpliwości i rozterek, zataczam swoisty krąg. Jestem skazana na wieczną niepewność, związaną łańcuchem wspomnień z kłódką naiwności i ciągle nie znalezionym kluczem. Chęć znalezienia klucza okazała się jednym wielkim niepowodzeniem. Dalsze poszukiwania nie mają sensu, tak więc zaniechałam ich już dawno temu. Klucz gdzieś jest.
Teraz całą sobą, wchłaniam łagodne dźwięki, tragikomiczne słowa uwięzione w piosence.
Przez otwarte okno, wkrada się do pokoju zimne powietrze, odmienione, bo po burzy. Biała firanka zasłania mi miejsce, w którym według astronomicznych przesłanek, powinien znajdowac się bladożółty, niewidoczny prawie, rogalik. Na parapecie, w kolorowych doniczkach, stoją mali żołnierze, uzbrojeni w groźne kolce. Przynajmniej oni nie mają czołgów, karabinów i przedmiotów, którymi walczy się o życie i wolność, jednocześnie zabijając i tej wolności pozbawiając.
Peace, love, empathy.
sobota, 30 kwietnia 2011
czwartek, 21 kwietnia 2011
idea.
W głowie mej, zwykle obrzmiałej od miliardów wszechobecnych myśli, pojawił się dziś pomysł.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby pomysł ten wpadł do głowy z pewnym uprzedzeniem. Przy popołudniowej herbatce, czy wieczornej chwili zadumy. Ale nie! Myśl ta, pojawiła się tak nagle, że obijała się chwilę o ściany umysłu, zanim zlądowała w podświadomości. A co najdziwniejsze, stało się to w godzinach wczesnorannych, choć ranny ptaszek to miano zupełnie do mnie nie podobne.
Jak wiadomo, literatura rządzi się swoimi prawami. I w sercach niektórych żyje własnym życiem, a w innych siedzi samotna i tak mało potrzebna. Bo destrukcyjne siły biol-chemu, czy równie straszny czar mat-fizu, otępiają i masakrują niewinną, uosobioną literaturę i zamieniają w suche fakty! Tak, nie daj Boże informacje!
Ohydne, trywialne definicje i obliczenia. I znika tak, to piękno wszechobecne w kartach ksiąg zamknięte. I marznie, i dyszy, umiera powoli.
Wróćmy do owego pomysłu, zwiedzającego zakamarki mej podświadomości: któregoś pięknego dnia, natknęłam się na drzwi do świata piękna i kolorów, rządzonego przez.. właśnie! Nikogo! Świat ten istnieje między literami i kolorowymi materiałami, w ktrych zamknięta jest dusza. Jak nazwać świat ten jednym słowem? Słowem bezpretensjonalnym, neutralnym, wyzbytym emocji : Moda. Ohh kojarzy się z uciśnieniem, z zniewoleniem, podczas gdy wlaśnie daje wolność.Pomysł mój, dotyczy tego świata cudownego w połączeniu z nieskalaną literaturą. Bo co stanie się, gdy połączymy dwa światy? Liryczny z światem wolności? Potok słow z fotografiami, obrazujacymi te wyrazy, te zdania, te piękno. A więc, mówiąc tym pospolitym i standardowym sposobem, oświadczam, że pomysł ten, to po prostu blog szafiarski w połączeniu z literaturą. Albo odwrotnie. Literatura z zdjęciami, które lepiej pokażą świat fikcji.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby pomysł ten wpadł do głowy z pewnym uprzedzeniem. Przy popołudniowej herbatce, czy wieczornej chwili zadumy. Ale nie! Myśl ta, pojawiła się tak nagle, że obijała się chwilę o ściany umysłu, zanim zlądowała w podświadomości. A co najdziwniejsze, stało się to w godzinach wczesnorannych, choć ranny ptaszek to miano zupełnie do mnie nie podobne.
Jak wiadomo, literatura rządzi się swoimi prawami. I w sercach niektórych żyje własnym życiem, a w innych siedzi samotna i tak mało potrzebna. Bo destrukcyjne siły biol-chemu, czy równie straszny czar mat-fizu, otępiają i masakrują niewinną, uosobioną literaturę i zamieniają w suche fakty! Tak, nie daj Boże informacje!
Ohydne, trywialne definicje i obliczenia. I znika tak, to piękno wszechobecne w kartach ksiąg zamknięte. I marznie, i dyszy, umiera powoli.
Wróćmy do owego pomysłu, zwiedzającego zakamarki mej podświadomości: któregoś pięknego dnia, natknęłam się na drzwi do świata piękna i kolorów, rządzonego przez.. właśnie! Nikogo! Świat ten istnieje między literami i kolorowymi materiałami, w ktrych zamknięta jest dusza. Jak nazwać świat ten jednym słowem? Słowem bezpretensjonalnym, neutralnym, wyzbytym emocji : Moda. Ohh kojarzy się z uciśnieniem, z zniewoleniem, podczas gdy wlaśnie daje wolność.Pomysł mój, dotyczy tego świata cudownego w połączeniu z nieskalaną literaturą. Bo co stanie się, gdy połączymy dwa światy? Liryczny z światem wolności? Potok słow z fotografiami, obrazujacymi te wyrazy, te zdania, te piękno. A więc, mówiąc tym pospolitym i standardowym sposobem, oświadczam, że pomysł ten, to po prostu blog szafiarski w połączeniu z literaturą. Albo odwrotnie. Literatura z zdjęciami, które lepiej pokażą świat fikcji.
środa, 20 kwietnia 2011
bird`s song
Siadam na twardej podłodze. Przyglądam się klawiaturze i migoczących na niej, czerwonym paznokciom. Na ekranie przewijają się fotografie. Na stole stoi kubek zielonej herbaty. Obok talerz z warzywami..
W głowie liryczna pustka. Może tylko wiązka myśli o ludzkiej dekadencji. i własnej infantylności.
Na podłodze stos książek, skazanych na wieczne zapomnienie, po odstawieniu w kąt. Na ścianach zieleń o odcieniu greckich oliwek, mile łaskotanych gorącymi promieniami słońca i róż wiosennych fuksji, czule pielęgnowanych przez starego ogrodnika. Obok mnie, cała sterta zeszytów i podręczników. I siedzę tak w epicentrum huraganu uczuć i iluzji.
Gdzieś za oknem warczenie sąsiada przeplata się z koncertem mojego psa, przy akompaniamencie dwójki zagubionych osobników, o ptasim wyglądzie. Ptasie mają dzióbki, jak trójkąt bermudzki, pochłaniające wszystko co zechcą. Ptasie mają skrzydła, których rozpiętość smagana jest ciągle chłodnym powietrzem o łagodnym zapachu wiosny i platonicznej miłości. Ptasie nie są jednak ich uczucia, bo siedzą na gałęzi przytulone do siebie. Czyż nie o to chodzi w tym dziwnym okresie, zwanym ,, wiosną?
W głowie liryczna pustka. Może tylko wiązka myśli o ludzkiej dekadencji. i własnej infantylności.
Na podłodze stos książek, skazanych na wieczne zapomnienie, po odstawieniu w kąt. Na ścianach zieleń o odcieniu greckich oliwek, mile łaskotanych gorącymi promieniami słońca i róż wiosennych fuksji, czule pielęgnowanych przez starego ogrodnika. Obok mnie, cała sterta zeszytów i podręczników. I siedzę tak w epicentrum huraganu uczuć i iluzji.
Gdzieś za oknem warczenie sąsiada przeplata się z koncertem mojego psa, przy akompaniamencie dwójki zagubionych osobników, o ptasim wyglądzie. Ptasie mają dzióbki, jak trójkąt bermudzki, pochłaniające wszystko co zechcą. Ptasie mają skrzydła, których rozpiętość smagana jest ciągle chłodnym powietrzem o łagodnym zapachu wiosny i platonicznej miłości. Ptasie nie są jednak ich uczucia, bo siedzą na gałęzi przytulone do siebie. Czyż nie o to chodzi w tym dziwnym okresie, zwanym ,, wiosną?
sobota, 16 kwietnia 2011
..
Dzisiaj pierwszy raz od... bardzo długiego czasu, usiadłam z kubkiem, o dziwo dobrej( choć bez cukru), gorącej herbaty, z ksiażką w dłoni. Ahh jak mi tego brakowało... Dawniej potrafiłam całymi dniami zaczytywać się w lekturach, nie czując znużenia. Latem zaczynałam około dziesiątej rano, a kończyłam o .. trzeciej, czwartej w nocy. I wcale nie miałam dość. Wtedy internet był dla mnie jedynie pomoca w nauce. Teraz jest uzależnieniem.
Chce wrócić do tego co kocham - literatury. Młodzieżowej i poważnej, tragedii i komedii, byle w ogromnych ilościach.
W wakacje będę czytać. Ciągle. W sumie tylko to mi pozostanie, bo nie wyjdę na dwór w krótkich spodenkach, czy stroju kąpielowym. Chyba, że sprawie sobie opaskę na moją ukochaną bliznę. Tak więc lato zapowiada się wspaniale. Wręcz cudownie
Chce wrócić do tego co kocham - literatury. Młodzieżowej i poważnej, tragedii i komedii, byle w ogromnych ilościach.
W wakacje będę czytać. Ciągle. W sumie tylko to mi pozostanie, bo nie wyjdę na dwór w krótkich spodenkach, czy stroju kąpielowym. Chyba, że sprawie sobie opaskę na moją ukochaną bliznę. Tak więc lato zapowiada się wspaniale. Wręcz cudownie
środa, 13 kwietnia 2011
Przeraża mnie tok myślenia nas- nastolatek.
Mamy najgorzej.
Nie kocha, jesteśmy beznadziejne.
Za grube, za chude, za niskie, za wysokie.
Mało ciuchów, brak urody i miłości.
Nikt nie rozumie, dorośli ograniczają, choć nic nie wiedzą.
Możemy wszystko, nie możemy nic.
Tak naprawdę, mając te 15,16,17 lat, o życiu nie wiemy nic. Bo jedyne problemy to miłostki, szkoła i koleżanki.
Owszem, pojawia sie wyścig szczurów. Każdy chce być najlepszy. Nie neguję tego, sama chcę.
Rozumiem, że mamy swoje problemy. I wiem, że odtrącenie czy koniec przyjaźni boli, jednak na tym nie kończy się świat.
Dzisiaj pisaliśmy test matematyczno-fizyczny. Przejmujemy się czy dostaniemy się do dobrej szkoły, czy dostaniemy duzo punktów . Ale przecież nie wiadomo jak potoczy się nasze życie. Typowy humanista może stać się ścisłowcem. Doskonały uczeń, bezrobotnym.
Jeśli nie dostanę się do Powstańców, to trudno. Widocznie tak miało być.
Perspektywa ciągłej nauki nie wydaje mi się kusząca, mimo osób ,, na poziomie".
Może zabraknąć czasu na przyjaźń i na odwzajemniona miłość, którą do osiemnastki, nalezałoby jednak znależć.
Mamy najgorzej.
Nie kocha, jesteśmy beznadziejne.
Za grube, za chude, za niskie, za wysokie.
Mało ciuchów, brak urody i miłości.
Nikt nie rozumie, dorośli ograniczają, choć nic nie wiedzą.
Możemy wszystko, nie możemy nic.
Tak naprawdę, mając te 15,16,17 lat, o życiu nie wiemy nic. Bo jedyne problemy to miłostki, szkoła i koleżanki.
Owszem, pojawia sie wyścig szczurów. Każdy chce być najlepszy. Nie neguję tego, sama chcę.
Rozumiem, że mamy swoje problemy. I wiem, że odtrącenie czy koniec przyjaźni boli, jednak na tym nie kończy się świat.
Dzisiaj pisaliśmy test matematyczno-fizyczny. Przejmujemy się czy dostaniemy się do dobrej szkoły, czy dostaniemy duzo punktów . Ale przecież nie wiadomo jak potoczy się nasze życie. Typowy humanista może stać się ścisłowcem. Doskonały uczeń, bezrobotnym.
Jeśli nie dostanę się do Powstańców, to trudno. Widocznie tak miało być.
Perspektywa ciągłej nauki nie wydaje mi się kusząca, mimo osób ,, na poziomie".
Może zabraknąć czasu na przyjaźń i na odwzajemniona miłość, którą do osiemnastki, nalezałoby jednak znależć.
sobota, 9 kwietnia 2011
friend
Mam problem ze zdefiniowaniem słowa ,, przyjaźń".
Przyjaźń... opiera się na zaufaniu, wiadomo. Przyjaźń, to przywiązanie, zrozumienie, wspólne zainteresowania. Ale czasem to nie wystarcza. Albo inaczej - to zaufanie, zrozumienie - okazuje się fikcją i obłudą. I nie ma szans na przywrócenie dobrych relacji.
Utrata przyjaciółki boli. Choć ten koniec nie był miły, pozostają wspomnienia. Te dobre i te złe. Choć zawiodła nas nie raz, pamiętamy te chwile śmiechu, radości i szczęścia. Tak już jest.
Ale utrata, czasem przynosi zysk. Coś mi się wydaję, że zyskuję nową przyjaźń.
Mówiąc o przyjaźni, nie mogę tu nie napisać o K. Bo jest ze mną zawsze. I zawsze mnie rozumie. No i zawsze mogę na nią liczyć. To słowo,, zawsze", jest chyba receptą na udaną przyjaźń.
Przyjaźń... opiera się na zaufaniu, wiadomo. Przyjaźń, to przywiązanie, zrozumienie, wspólne zainteresowania. Ale czasem to nie wystarcza. Albo inaczej - to zaufanie, zrozumienie - okazuje się fikcją i obłudą. I nie ma szans na przywrócenie dobrych relacji.
Utrata przyjaciółki boli. Choć ten koniec nie był miły, pozostają wspomnienia. Te dobre i te złe. Choć zawiodła nas nie raz, pamiętamy te chwile śmiechu, radości i szczęścia. Tak już jest.
Ale utrata, czasem przynosi zysk. Coś mi się wydaję, że zyskuję nową przyjaźń.
Mówiąc o przyjaźni, nie mogę tu nie napisać o K. Bo jest ze mną zawsze. I zawsze mnie rozumie. No i zawsze mogę na nią liczyć. To słowo,, zawsze", jest chyba receptą na udaną przyjaźń.
shy..
,,To już lepiej, żeby pan był nieśmiały, niż miałby pan być pospolity."
Nieśmiałość w dzisiejszym świecie jest cechą negatywną. Osoba cicha ma mniejsze szanse na znalezienie pracy, bo poszukiwane są osoby, które potrafią się porozumiewać z łatwością. Ale czy nieśmiaość zawsze była traktowana w taki sposób? Cofnijmy się do dawnych czasów. Kobieta cicha, tajemnicza, skromna i wiecznie zawstydzona, jest tu ideałem. Właśnie taka dziewczyna jest pożądana przez płeć przeciwną, jest traktowana jak bóstwo. "Nieśmiałość-to wdzięk i zapach miłości..."
,,Nie daj się zwieść jej śmiechem
Ona być może nie śmieje się z Twoich dowcipów
tylko zakrywa nim swoją nieśmiałość i niepewność
lub Twoją głupotę za którą się wstydzi"
Ten tydzień zapowiada sie nieciekawie. Trzy dni egzaminów, wizyta u lekarza, znów egzamin, sprawdziany z biologii i historii...
Damy radę ;D
Nieśmiałość w dzisiejszym świecie jest cechą negatywną. Osoba cicha ma mniejsze szanse na znalezienie pracy, bo poszukiwane są osoby, które potrafią się porozumiewać z łatwością. Ale czy nieśmiaość zawsze była traktowana w taki sposób? Cofnijmy się do dawnych czasów. Kobieta cicha, tajemnicza, skromna i wiecznie zawstydzona, jest tu ideałem. Właśnie taka dziewczyna jest pożądana przez płeć przeciwną, jest traktowana jak bóstwo. "Nieśmiałość-to wdzięk i zapach miłości..."
,,Nie daj się zwieść jej śmiechem
Ona być może nie śmieje się z Twoich dowcipów
tylko zakrywa nim swoją nieśmiałość i niepewność
lub Twoją głupotę za którą się wstydzi"
Ten tydzień zapowiada sie nieciekawie. Trzy dni egzaminów, wizyta u lekarza, znów egzamin, sprawdziany z biologii i historii...
Damy radę ;D
środa, 6 kwietnia 2011
,,Czego wciąż mi brak?
Przecież wszystko mam...
Obcy ludzie mówią,
że tak zazdroszczą mi...
Czego wciąż mi brak?
Co tak cenne jest?
Że ta nienazwana myśl
Rysą jest na szkle..."
Powyższy tekst pasuje do mnie idealnie. Czegoś mi brakuje. I nie jest to przyjaźń - mam przyjaciółkę- najlepszą z najlepszych. Oceny? Owszem, są mi teraz bardzo potrzebne, ale raczej nie chodzi tu o to. Dieta? Nie powiem, że nie chciałabym zrzucić kilku kilogramów, ale nie jest to dla mnie najważniejsze. Możliwość normalnego chodzenia? Dałabym za to dużo, ale myślę, że za jakiś miesiąc, dwa będzie dobrze. Wystarczy trochę cierpliwości. Miłość? Nie szukam jej już. Przeżyłam bez niej tyle, przeżyję jeszcze trochę. Sama nie wiem czego chcę.
,, i ja wiem, że będę wtedy sama, nikt nawet nie oberzy się..."
Przecież wszystko mam...
Obcy ludzie mówią,
że tak zazdroszczą mi...
Czego wciąż mi brak?
Co tak cenne jest?
Że ta nienazwana myśl
Rysą jest na szkle..."
Powyższy tekst pasuje do mnie idealnie. Czegoś mi brakuje. I nie jest to przyjaźń - mam przyjaciółkę- najlepszą z najlepszych. Oceny? Owszem, są mi teraz bardzo potrzebne, ale raczej nie chodzi tu o to. Dieta? Nie powiem, że nie chciałabym zrzucić kilku kilogramów, ale nie jest to dla mnie najważniejsze. Możliwość normalnego chodzenia? Dałabym za to dużo, ale myślę, że za jakiś miesiąc, dwa będzie dobrze. Wystarczy trochę cierpliwości. Miłość? Nie szukam jej już. Przeżyłam bez niej tyle, przeżyję jeszcze trochę. Sama nie wiem czego chcę.
,, i ja wiem, że będę wtedy sama, nikt nawet nie oberzy się..."
wtorek, 5 kwietnia 2011
-.-
I nie jest tak dobrze, jak myślałam. Chyba nie mogę już ufać nikomu. Nawet samej sobie.
Nie wiem po co się oszukuję. Po co to wszystko. Z przyzwyczajenia? Z wygody? Może tak, może po prostu sie zmieniłam.
Nie cierpię tych zmian. Nienawidzę i chcę je wyeliminować.
Jest jednak pewna mała zmiana, którą chcę wprowadzić. Zresetować swój umysł i przestać wierzyć własnym myślom i osobom, które udają, że chcą dla mnie dobrze. Wiem, że nie chcą. To gra pozorów. Gra, w której sami musimy grać i udawać. Uśmiechać się, chociaż tego nie chcemy. Płakać w kącie? Ależ nie. Raczej skrywać w sobie wszystkie złe emocje.
PS. Jestem próżna i egoistyczna, I tego nienawidzę.
Nie wiem po co się oszukuję. Po co to wszystko. Z przyzwyczajenia? Z wygody? Może tak, może po prostu sie zmieniłam.
Nie cierpię tych zmian. Nienawidzę i chcę je wyeliminować.
Jest jednak pewna mała zmiana, którą chcę wprowadzić. Zresetować swój umysł i przestać wierzyć własnym myślom i osobom, które udają, że chcą dla mnie dobrze. Wiem, że nie chcą. To gra pozorów. Gra, w której sami musimy grać i udawać. Uśmiechać się, chociaż tego nie chcemy. Płakać w kącie? Ależ nie. Raczej skrywać w sobie wszystkie złe emocje.
PS. Jestem próżna i egoistyczna, I tego nienawidzę.
sobota, 2 kwietnia 2011
Many dreams have been brought to your doorstep
Dziś pierwszy raz od przeszło miesiąca, stanęłam przed lustrem. O kulach, ale to nic.
Przyjrzałam się sobie. Myślałam, że przez ten mój okres rekonwalescencji, przytyję. Że będę gorzej wyglądać. A tu niespodzianka. Wyglądam...dobrze.
Zaraz przyjdzie do mnie K. Mamy zamiar powtórzyć fizykę. Do egzaminu coraz mniej czasu, ale jestem dobrej myśli. Mimo sprawdzianów, których uzbierało się całą masę, mimo mojego braku umysłu ścisłowca, jakoś to będzie ;)
Przyjrzałam się sobie. Myślałam, że przez ten mój okres rekonwalescencji, przytyję. Że będę gorzej wyglądać. A tu niespodzianka. Wyglądam...dobrze.
Zaraz przyjdzie do mnie K. Mamy zamiar powtórzyć fizykę. Do egzaminu coraz mniej czasu, ale jestem dobrej myśli. Mimo sprawdzianów, których uzbierało się całą masę, mimo mojego braku umysłu ścisłowca, jakoś to będzie ;)
![]() |
;) |
piątek, 1 kwietnia 2011
;)
,,Zbyt ona piękna, zbyt mądra zarazem,
Zbyt mądrze piękna, stąd innym jest głazem"
Czemu jest tak, że trzeba przeczytać książkę kilka razy zanim dotrze ona do nas i zrozumiemy zachwyt innych ludzi nad nudną, jak nam się wydawało, lekturą? Taką książką jest dla mnie ,, Romeo i Julia".
Może podoba mi sie dlatego, że nie zakończyła się happy endem
Tak z innej beczki. Przerażającym jest fakt, iż każda z nas tak mocno przykłada wagę do wyglądu.
Waga, cera, twarz. Każdej z nas coś nie odpowiada. Ale co by się zmieniło gdyby ta wada przestała istnieć? Życie toczyłoby się dalej. Wymyśliłybyśmy jakiś inny defekt. Nikt nie jest idealny.
Zbyt mądrze piękna, stąd innym jest głazem"
Czemu jest tak, że trzeba przeczytać książkę kilka razy zanim dotrze ona do nas i zrozumiemy zachwyt innych ludzi nad nudną, jak nam się wydawało, lekturą? Taką książką jest dla mnie ,, Romeo i Julia".
Może podoba mi sie dlatego, że nie zakończyła się happy endem
Tak z innej beczki. Przerażającym jest fakt, iż każda z nas tak mocno przykłada wagę do wyglądu.
Waga, cera, twarz. Każdej z nas coś nie odpowiada. Ale co by się zmieniło gdyby ta wada przestała istnieć? Życie toczyłoby się dalej. Wymyśliłybyśmy jakiś inny defekt. Nikt nie jest idealny.
Subskrybuj:
Posty (Atom)