Mam problem ze zdefiniowaniem słowa ,, przyjaźń".
Przyjaźń... opiera się na zaufaniu, wiadomo. Przyjaźń, to przywiązanie, zrozumienie, wspólne zainteresowania. Ale czasem to nie wystarcza. Albo inaczej - to zaufanie, zrozumienie - okazuje się fikcją i obłudą. I nie ma szans na przywrócenie dobrych relacji.
Utrata przyjaciółki boli. Choć ten koniec nie był miły, pozostają wspomnienia. Te dobre i te złe. Choć zawiodła nas nie raz, pamiętamy te chwile śmiechu, radości i szczęścia. Tak już jest.
Ale utrata, czasem przynosi zysk. Coś mi się wydaję, że zyskuję nową przyjaźń.
Mówiąc o przyjaźni, nie mogę tu nie napisać o K. Bo jest ze mną zawsze. I zawsze mnie rozumie. No i zawsze mogę na nią liczyć. To słowo,, zawsze", jest chyba receptą na udaną przyjaźń.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz