Myślałam dzisiaj dużo o przyszłej szkole. Ale nie pod względem nauki, ale raczej tym drugim - towarzyskim. Postanowiłam zaopatrzyć szafę w kilka nowych szmatek. Z przewagą koronek, tiuli, falbanek i wszystkich tych słodkich materiałów w kolorach
nude, brzoskwiniowym, pistacjowym, bladoróżowym itd. Oprócz tego, do mojej kolekcji chcę dołączyc kilka `cięższych` ,militarnych strojów - ćwieki, workery i skóry. Myślę, że połączenie tych dwóch stylów może wyjść całkiem ciekawie. Taka zmiana dobrze mi zrobi, tak myślę. Żeby nie zamienić bloga w typowo szafiarski, zmienię temat. Już niedługo moje miasto odwiedzi PIH ! Cieszę sie ogromnie i mam nadzieję, że ubłagam mamę, żeby mi pozwoliła pójść. Jutro koncert Grubsona. Niestety nie dane mi jest, wyjść jutro z domu. Taka karma. No cóż. Niby mogłabym okłamać mamę, że idę do koleżanki, ale źle bym się z tym czuła. Wole mieć czyste sumienie. Przynajmniej częściowo ;D
W sobotę w końcu wyjdę z domu. Koleżanka organizuje wieczór filmowy. Jak mogłabym nie pójść ;)
Poniżej kilka inspiracji co do mojego przyszłego ( mam nadzieję) stylu ubierania:
oczywiście nie będę chodzić w samych sukienkach i udawać słodkiej idiotki. co to to nie. będzie to tylko urozmaicenie mojej nudnej zawartosci szafy.
See ya ;d
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz