niedziela, 16 stycznia 2011

is nothing without you

Kończę czytać dzienniki Kurta i szczerze powiedziawszy jestem rozczarowana. Spodziewałam sie sporej dawki przemyśleń Kurta, a otrzymałam kilkadziesiąt kartek zapisanych listami kapel które Cobain lubi. Samych mysli Kurta starcza na jakieś 20-30 stron. Nie tego się spodziewałam. No, ale cóż..

Ostatnie dwa dni były dla mnie istną makabrą. Denerwuje mnie wszystko i wszyscy. Aktualnie lepiej jest sie do mnie nie zbliżać, bo można doznac uszkodzenia ciała na okres powyżej siedmiu dni przynajmniej.  A że jest to karalne, a ja nie jestem amatorką więzień, tak więc proszę nie ryzykować utraty zdrowia i zostawic mnie w spokoju.

smarujemy je czerwoną mazią w sztyfcie i zagryzamy z bólu. sączą się przez nie słowa i niewidzialny kwas goryczy. i krzyk. i wrzask. i pierwsze ,, kocham". i pocałunek. a potem zastygają w bezruchu. czekają. czekaja na zbawcę. ale nie. już nik nie złoży na nich pocałunku. teraz zostanie im towarzystwo grudki ziemi i trochę wspomnień. to wszystko

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz