W barze życia siedzi stateczny Koniec. Popija spokojnie spokój i dobrobyt, kiedy przez dzwi wpada Nowy Początek. Podaje rękę Końcowi i zajmuje jego miejsce. Ale Nowy Początek nie pije spokoju i dobrobytu. Raczej drinki z niepewności z odrobiną odwagi.
Wszystko się układa. Egzaminy, oceny.
Cieszę się, ale ciągle czegoś mi brakuje.
Z całą pewnością odwagi do dalszego działania.
Zrobiłam już tyle. Chciałabym, aby i teraz mi się udało.
Mam tylko dzień jutrzejszy.
I tonę niepewności, czy to ma sens. Nie chcę się naprzykrzać. Sama wiem, że to nie jest miłe.
Byłam dziś w Powstańcach. Muszę przyznać, że nie było źle. Pierwsza wizyta trochę mnie przeraziła. Ze względu na rywalizację zawisłą w powietrzu. I widoczną wrogość. Dziś było lepiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz