Wraz z chłodnym porywem wiatru, gubią się słowa, dawniej w niego rzucone. Lądują gdzieś między poranną rosą a Jego cieniem. A ja duszę się od ciężkiego powietrza i rozterek godnych schizofreniczki.
Gdzieś w międzyczasie tracę tożsamość i splątane rzęsy, obleczone w niezliczone spiski i teorie. A gęste od emocji fale wody, rozpryskują się na mnie z owalnej kałuży. Zostawiają na sukience kilka kropli, które zaraz znikną. Tak jak znikniemy my.
Ostatnie dni roku szkolnego zaleją nas kaskadą wspomnień i burzą emocji. Tsunami żalu i tęsknoty dopadnie nas wraz z ostatnim dzwonkiem. Bo pomimo rozterek, niespełnionych marzeń i uczuć, to tu spedziliśmy trzy wiosny, trzy zimy i jesienie. Poznaliśmy przyjaciół i wrogów. I udane lub mniej udane miłosci
Mirror mirror on the wall
Who's the precious one of all
I think that I am sassy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz